Praca w restauracji fast food, mimo całej swojej prostoty i braku skomplikowania nie była jednak zajęciem dla mnie. Zupełnie nie wbiłem się w fastfoodowy styl pracy i nie umiałem zajmować się klientami. Jako, że z tego typu pracy nie wypuszczają pracowników tak łatwo (w końcu nikt nie chce w zawodzie pracownika fast foodu pracować nie wiadomo ile), nie zostałem od razu zwolniony z pracy, a przeniesiony z obsługi klienta na obsługę strefy jadalnianej.

Była to praca dużo poniżej moich oczekiwań i predyspozycji, jednak akurat w tamtym czasie nie mogłem pozwolić sobie na wybrzydzanie. Dobrze, że w ogóle miałem pracę, która była dla mnie jakimkolwiek źródłem utrzymania.

Sprzątanie stolików i wyrzucanie śmieci przychodziło mi trudno, jednak każdego dnia pracy zaciskałem jedynie zęby i bez słowa skargi wypełniałem swoje zawodowe obowiązki. Żadnemu z kolegów nie powiedziałem gdzie pracuję i co robię, bo chciałem się uchronić przed złośliwymi komentarzami, pracownik restauracji FastFood Ostrowiec Świętokrzyski. I tak nie udało mi się schować przed niektórymi znajomymi, bo zatrudniająca mnie restauracja jest jedną z największych i najpopularniejszych. Prawie codziennie spotykałem w niej kogoś znajomego.

Moja przygoda z pracą w restauracji fast food skończyła się w dniu, w którym nieopatrznie zrzuciłem na klienta resztki zebrane z innego stołu. Dostałem wtedy taki opiernicz, którego nigdy nie zapomnę.