Nie jestem w stanie zliczyć ile razy obiecywałem już sobie, że uda mi się zerwać z nałogiem jakim jest dla mnie jedzenie fast-foodów. Za każdym razem gdy wybiorę się do restauracji serwującej śmieciowe jedzenie najpierw opcham się do rozpuku, a później obiecam sobie, że to już na pewno ostatni raz. W tej konkretnej chwili jestem najedzony, dość mam już frytek i hamburgerów, dlatego składanie obietnic przychodzi mi z ogromną łatwością.

Niestety, moje mocne postanowienie poprawy kończy się tak szybko, jak szybko przechodzi uczucie pełności i sytości. Duża porcja pustych kalorii dostarczona w postaci fast foodu w ciągu jednego posiłku wystarcza mi zwykle na jeden dzień, jednak już następnego dnia na nowo rozpoczynam krążenie wokół znanych mi restauracji.

Każdy pracownik restauracji fastfood Siedlce bardzo dobrze zna moją twarz i wie, co lubię najbardziej. W jednej z ulubionych restauracji gdy podchodzę do kasy prawie nie pytają mnie co bym dzisiaj zjadł, bo rzadko kiedy zmieniam swoje upodobania kulinarne.

Żeby zmniejszyć nieco wyrzuty sumienia związane z jedzeniem w barach ze śmieciowym jedzeniem zawsze biorę colę light do picia. Wiem, że nic to nie daje, ale przynajmniej w jednym elemencie posiłku nie ma tony kalorii.