Codziennie przed pójściem do pracy, czyli do restauracji typu fastfood, w której pracuję jako pracownik restauracji FastFood Tarnów próbuję sobie wmówić, że nadchodzący dzień będzie najmilszym w mojej karierze, dlatego od początku zmiany do samego jej końca będę miał uśmiech od ucha do ucha i nawet nie przyjdzie mi do głowy, by przestać się uśmiechać do podchodzących do mojej kasy klientów. Niestety, mimo codziennych prób przekonania siebie co do atrakcyjności wykonywanego zawodu, mniej więcej w połowie zmiany mam już dość zawodowych obowiązków i coraz to nowych klientów, który z jednakowymi minami zjawiają się przed moim stanowiskiem. Siły do ciągłego uśmiechania się wyczerpują się już po pierwszych dwóch godzinach przyklejania sobie sztucznego uśmiechu na twarzy.

Jakkolwiek bym sobie tego nie wmawiał i jak bardzo bym się nie starał, tak każdy dzień pracy w restauracji fastfood przebiega tak samo. Klienci są tak samo niecierpliwi i niemili, liczba obsługiwanych gości jest mniej więcej jednakowa, a zarobki tak samo kiepskie. Nic dziwnego, że wcale nie jestem w nastroju do śmiechu i uprzejmego spoglądania na klientów.

Możecie być pewni, że gdybym tylko dostał możliwość podjęcia pracy w innej branży i na innym stanowisku, niemal od razu zmieniłbym zatrudnienie. Oczywiście nie chciałbym znów pracować w restauracji, jednak nie pogardziłbym posadą jakiegoś pomocnika biurowego czy recepcjonisty. Nawet kelnerstwo byłoby chyba lepsze od pracy w fastfoodzie. Tam mógłbym przynajmniej liczyć na napiwki.