Czasem wydaje mi się, że wszyscy moi podwładni, pracownicy restauracji fast food, są neandertalczykami, którzy mają tak słabo rozwinięte półkule mózgowe, że nie potrafią nic załatwić i zrobić samodzielnie, pracownik restauracji FastFood Sosnowiec. Naprawdę, przez większą część dnia muszę myśleć nie tylko za siebie, ale i za połowę osób, za które odpowiadam. To robi się naprawdę trudne.

Jestem kierownikiem, osobą zarządzającą pracą w restauracji, dlatego moim zadaniem powinno być jedynie zlecanie zadań i pilnowanie czy są one odpowiednio realizowane. Nie powinnam myśleć za innych i tłumaczyć im wszystkich czynności po kolei. Nie powinnam też być wzywana do każdego, nawet najmniejszego i najbardziej błahego problemu. Ja rozumiem, że praca w restauracji fast food nie jest jakimś niebotycznie trudnym zajęciem, do którego trzeba powoływać magistrów inżynierów z pięcioma latami doświadczenia, jednak od swoich podwładnych wymagam przynajmniej jakiejkolwiek umiejętności organizacji czasu pracy i radzenia sobie z problemami. Gdybyście tak jak ja, musieli dzień dnia odpowiadać za wielki chaos i rozwiązywać liczne problemy, praca kierownika znudziłaby się wam równie szybko. Powoli zaczynam się zastanawiać nad rezygnacją z pracy. Zamknę się w domu i będę skręcała jakieś długopisy lub zajmę się rękodziełem. Byle tylko nie kontaktować się z innymi.